Tylko ona widziała kto mi się podoba ,kogo lubię.Tylko ona wiedziała o mnie wszystko.A ja po prostu wszytko zepsułam głupimi słowami których nigdy nie powinnam mówić.To przez sama siebie straciłam przyjaciółkę. Byłam zła o byle co. Przepraszam!
Czasami chciałabym mieć zielone oczy takie które nie potrafią płakać, czasami chciałabym mieć skamieniałe usta takie które nie potrafią całować, chciałabym mieć martwe ręce takie które nie potrafią ogrzać, chciałabym mieć puste serce, które nigdy nie pokocha...
na te kolejne samotne dni.
Za oknem deszcz, w sercu żal skąd ja go mam?
Nie wiem czy mi wystarczy sił, na te kolejne łzy,
Łzy tak wielkiej miłości,
co tyle już w sercu gości.
Nie wiem czy mi wystarczy sił,
by tak daleko od Ciebie być,
Choć mam Cię co dzień w szklanym ekranie,
miłość nie może mieć takich granic.
Nie wiem czy Tobie wystarczy sił,
by być szczęśliwym, gdy tak mijają dni
Serca nakarmmy słodkim wspomnieniem,
by piękne dni nie poszły w zapomnienie...
Płacze... nie wstydzę się już łez... Kapią mi po policzkach, najpierw jedna, dwie, potem cały strumień. Nie potrafię ich już powstrzymać...
Kolejne rozczarowanie, którego przecież miało nie być. Następny cios zadany z premedytacją! Nie potrafię udawać, że nic się nie stało. Dlaczego chociaż raz , dlaczego nie mogę być zupełnie szczęśliwa ?! Czy jestem inna ?!
- Wiesz co, to dziwne...
- Co się stało...?!
- Zgubiłam gdzieś mój magiczny łańcuszek, ten w kształcie serca, który przynosił mi tyle szczęścia. Straciłam Moje jedyne Serce!
- Ale co w tym dziwnego, mógł się przecież gdzieś zawieruszyć?
- Bo teraz czuje je tu, wewnątrz mnie i nie czuję się jakaś bezsilna! Myślałam, że bez niego sobie nie poradzę...
- Masz rację. To nie przedmioty sprawiają, że jesteśmy silni, ale moc, którą mamy w sercu!
– Tak! Zmieni się! Ale wtedy kiedy się rozejdziemy!
To był jeden z najlepszych i jednocześnie najbardziej zwariowanych dni w moim życiu. Wciąż go wspominam, codziennie przeżywam go w swojej głowie od początku do końca. Śledzę każdą zmianę jego nastroju, przechadzam się z nim ścieżkami, na powrót doświadczam razem spędzonych chwil. A On? pamięta to jeszcze?
Odszedł. Tak po prostu. Tak po cichu. Jeszcze ostatni raz spojrzał mi głęboko w oczy, pocałował w czoło, mocno przytulił i ... zniknął...
Bo wiesz, jeśli się kogoś naprawdę kocha, słowo "koniec" nabiera zupełnie innego znaczenia. W jednym momencie wszystko jest tej samej, szarej barwy, patrząc w lustro czujesz się brzydka a uśmiech wykrzywiony jest w drugą stronę. Wstając rano zastanawiasz się po co w ogóle wyszłaś z łóżka, z trudem nabierasz powietrza, siadasz w kuchni i pijesz kawę. Głucho patrzysz się w ścianę i zaczynasz rozumieć, że nawet te podstawowe czynności tracą sens. Bijesz się z myślami a każda z nich jest przepełniona jego imieniem. Miłość... nienawidzę tego słowa...!
To jak nałóg, wiem, że to złe, ale chce do tego wrócić. Chcę po raz kolejny błagać Ciebie o serce, które mi zabrałeś …
Niby taka sama jak wszyscy tu na ziemi, a jednak inna, bo tak na prawdę to każdy z nas w oczach drugiej osoby jest zupełnie kimś innym...
"Wierzę, że warto znaleźć w swojej codzienności chwilę by zwyczajnie wyjść z domu na światło
słońca i zatańczyć na łące lub usiąść przy strumieniu i po prostu być. Wtedy śpiew wody zabiera wszystkie nasze troski i zabiera je do morza. Morza zrodzonego z łez porannych mgieł i
ros. Kropel mżawki, deszczu, ulewy, burz i gradobicia. Płatków śniegu, strumyków, strumieni i
rzek. Kropelek deszczu spływających do złych wspomnień, z których nie chcemy czynić albumu,
a które pozostawiają zadrapania, skaleczenia i rany w naszej duszy. Niektóre z nich da się
uleczyć, być może wszystkie ale nie wszystkie można zapomnieć, są bowiem też takie, które powędrują razem z naszym albumem piękna do wieczności..."
Mam gdzieś co myślą o mnie Ci, którym się tylko wydaje że mnie znają! Pierd*le wasze puste teorie i chorą wyobraźnie - ja mam własne zdanie i tego się trzymam!
Nie chcesz? Nie możesz? Nie potrafisz? To wyłącznie Twój problem. Ja siebie w pełni akceptuję. I nie zmienię się dla nikogo.
Śmiejesz się ze mnie. Bo jestem inna? Bo jestem sobą? Nie gram nikogo? Kieruję się własnymi wartościami? Mam cel? Ja śmieję się z Ciebie.
Bo jesteś taki sam, jak inni ludzie. Jesteś marionetką. Nie masz swoich racji. Nie wiesz czego pragniesz. Dokąd zmierza Twoje życie.
Myślisz, że mnie znasz? Że poznałeś moje uczucia?
Moje myśli? Drugą stronę Księżyca? Błąd. Udajesz!
Nie wiesz nic. To iluzja. Chcesz mi pomóc? Po co?
By poczuć się lepszym? Nic z tego! Nie osiągniesz tego. Nie moim kosztem. Nie mymi uczuciami.
Najpierw szukaj wartości w sobie. Poznaj swoje wnętrze. Siebie. Swoje ciało, swoją duszę. Ustal granice. Postaw sobie cel w życiu. A wtedy dopiero zbliż się do mnie. Może mnie poznasz.
Może sprawiedliwie ocenisz.
Śmiejecie Się Ze Mnie Bo Jestem Inna?!
A Ja Śmieje Się Z Was!
Ponieważ Wszyscy Jesteście Tacy Sami!
Z natury krytyka po mnie spływa...
Może to przez doświadczenie...
Może przez niezrozumienie...
Mimo wszystko...
Jestem jaka jestem...
I za to siebie cenie!
Zdecydowanie za wiele o Tobie myślę. Zbyt często i zbyt intensywnie. Wychodzę z domu z kubkiem herbaty w dłoni, ubieram sukienkę tył do przodu, maluję usta tuszem do rzęs, nie potrafię skupić się na normalnym funkcjonowaniu. Powinieneś czuć się winny. Powodujesz paraliż moich szarych komórek.
Komentujcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz