:D

wtorek, 6 sierpnia 2013

14

Czasem po prostu powiem za dużo.I naprawdę długo tego żałuję.   



Tylko ona widziała kto mi się podoba ,kogo lubię.Tylko ona wiedziała o mnie wszystko.A ja po prostu wszytko zepsułam głupimi słowami których nigdy nie powinnam mówić.To przez sama siebie straciłam przyjaciółkę. Byłam zła o byle co. Przepraszam! 

Uwielbiam dotyk Twoich rąk, jest przepojony miłością, tak ja cały Ty. Wiesz potrafię znowu być sobą, ale tylko dla Ciebie. Znowu lubię robić, to na co mam ochotę. Szaleję na Twoim punkcie, słowa wypływające z mojego serca same układają się w poezję. I nic nie obchodzi mnie zdanie innych, jesteś tylko Ty. Każda chwila bez Ciebie, to marzenie o Tobie. O tym, że każda moją cząstka czuje bicie Twojego serca, że atmosfera przesycona jest żarem i namiętnością. Nauczyłam się, że słowa mogą zepsuć wszystko. Dlatego proszę po prostu bądź! I pokochaj mnie, bo jestem Twoja.


Każdy błysk w Jego oczach wywoływał u niej gęsią skórkę. Jego spojrzenie hipnotyzowało, a ton Jego głosu był niczym ulubiona piosenka, którą chciała nagrać na płytę i odtwarzać bez końca.


Chcę byś wiedział, że jesteś dla mnie najważniejszy. Z każdą chwilą chcę czuć bicie Twego serca. Chcę byś kochał mnie taką jaką jestem. Nie za coś, lecz mimo wszystko... Szkoda tylko, że uświadomiłam sobie to tak późno...


Poświęciłam dla Ciebie moje wszystkie nerwy, moje wszystkie uczucia, moje serce, które, biedne, dzisiaj już nie potrafi nie bać się ludzi, nie potrafi odnaleźć się wśród innych...

Za cierpienia, które wykańczają mnie każdego dnia, za łzy, które przesiąkają każdą część mojej poduszki w nocy, za bóle, które zabierają wszystkie moje siły. Za wszystko, co złego mnie spotkało. Za pogardę, za poniżenia i upokorzenia. Za pusty śmiech i nieszczerość. Za to, co najbardziej chciałabym zapomnieć – Dziękuję.


Czasami chciałabym mieć zielone oczy takie które nie potrafią płakać, czasami chciałabym mieć skamieniałe usta takie które nie potrafią całować, chciałabym mieć martwe ręce takie które nie potrafią ogrzać, chciałabym mieć puste serce, które nigdy nie pokocha...


Nie wiem czy mi wystarczy sił, 

na te kolejne samotne dni.
Za oknem deszcz, w sercu żal skąd ja go mam?
Nie wiem czy mi wystarczy sił, na te kolejne łzy,
Łzy tak wielkiej miłości,
co tyle już w sercu gości.
Nie wiem czy mi wystarczy sił,
by tak daleko od Ciebie być,
Choć mam Cię co dzień w szklanym ekranie,
miłość nie może mieć takich granic.
Nie wiem czy Tobie wystarczy sił,
by być szczęśliwym, gdy tak mijają dni
Serca nakarmmy słodkim wspomnieniem,
by piękne dni nie poszły w zapomnienie...

"...Jest w marzeniu coś co jest lepsze od rzeczywistości. W rzeczywistości coś co jest lepsze od marzenia. Prawdziwym szczęściem byłoby zespolenie obu tych elementów..."


"...Chodziłam właściwie bez celu w mokrym wilgotnym mroku, do butów przyklejały mi się śliskie liście, nade mną przez łyse powyginane konary drzew przeświecało żółte światło przymglonych latarń, gdzieś daleko, w perspektywie ulic majaczyły sylwetki przygarbionych ludzi spieszących w sobie tylko wiadomym celu i kierunku..."


Płacze... nie wstydzę się już łez... Kapią mi po policzkach, najpierw jedna, dwie, potem cały strumień. Nie potrafię ich już powstrzymać...
Kolejne rozczarowanie, którego przecież miało nie być. Następny cios zadany z premedytacją! Nie potrafię udawać, że nic się nie stało. Dlaczego chociaż raz , dlaczego nie mogę być zupełnie szczęśliwa ?! Czy jestem inna ?! 


Minęło tyle czasu a ja wciąż Cię wypatruję.Wsłuchuje się w cisze. Odbierając telefon czekam na Twój głos ale Ciebie już nie ma i nigdy nie będzie. Odszedłeś. Zanim pozwoliłam się pokochać. Odszedłeś cicho i bez pożegnania. Gdy zamknąłeś drzwi mój świat runął. Moje życie skończyło się zanim naprawdę się zaczęło...


- Wiesz co, to dziwne...
- Co się stało...?!
- Zgubiłam gdzieś mój magiczny łańcuszek, ten w kształcie serca, który przynosił mi tyle szczęścia. Straciłam Moje jedyne Serce!
- Ale co w tym dziwnego, mógł się przecież gdzieś zawieruszyć?
- Bo teraz czuje je tu, wewnątrz mnie i nie czuję się jakaś bezsilna! Myślałam, że bez niego sobie nie poradzę...
- Masz rację. To nie przedmioty sprawiają, że jesteśmy silni, ale moc, którą mamy w sercu!


– Nie! Nie tak powinniśmy rozwiązywać nasze problemy! Wierzę, że odbiciem naszych serc nie jest mrok i zło, i że nasza miłość nadal istnieje! Wierzę, że nasze sny nie są koszmarami! Wiem, że obydwoje jesteśmy zbyt dumnymi ludźmi, którzy domagają się szacunku i kochają życie! Wierzę też w to, że wkrótce nasz wspólny świat się zmieni! A my razem z nim!
– Tak! Zmieni się! Ale wtedy kiedy się rozejdziemy!


Czuję wdzięczność za każdą chwilę mojego małego, głupiego życia. Na pewno nie macie pojęcia, o czym mówię. Ale nie martwcie się – pewnego dnia zrozumiecie.


To był jeden z najlepszych i jednocześnie najbardziej zwariowanych dni w moim życiu. Wciąż go wspominam, codziennie przeżywam go w swojej głowie od początku do końca. Śledzę każdą zmianę jego nastroju, przechadzam się z nim ścieżkami, na powrót doświadczam razem spędzonych chwil. A On? pamięta to jeszcze?


Odszedł. Tak po prostu. Tak po cichu. Jeszcze ostatni raz spojrzał mi głęboko w oczy, pocałował w czoło, mocno przytulił i ... zniknął...

Powiedział, że to koniec, odchodzi. Zaczęłam się głośno śmiać - jakiś głupi, pieprzony żart. Jednak on był poważny. Zamilkłam. Odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach, czułam jak moje serce cholernie piecze. Ale nie, przecież muszę być silna, nie mogę się załamać. Powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko zapomnę... Pobiegłam do domu, choć ledwo stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku. Wytarłam łzy. Niepotrzebnie, kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę. Nie potrafiłam nad sobą zapanować. Skulona usiadłam na krawężniku, krzycząc, czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk?! Otępiona, zalana łzami, spuchnięta - nie podniosłam się już nigdy, z tego je*anego dołu...

Odszedł... Tak po prostu... Już bym wolała, żeby na mnie nakrzyczał jak na małą dziewczynkę...

Bo wiesz, jeśli się kogoś naprawdę kocha, słowo "koniec" nabiera zupełnie innego znaczenia. W jednym momencie wszystko jest tej samej, szarej barwy, patrząc w lustro czujesz się brzydka a uśmiech wykrzywiony jest w drugą stronę. Wstając rano zastanawiasz się po co w ogóle wyszłaś z łóżka, z trudem nabierasz powietrza, siadasz w kuchni i pijesz kawę. Głucho patrzysz się w ścianę i zaczynasz rozumieć, że nawet te podstawowe czynności tracą sens. Bijesz się z myślami a każda z nich jest przepełniona jego imieniem. Miłość... nienawidzę tego słowa...!

Wiesz jak się teraz czuje, gdy jestem na samym dnie, beznadziejnej otchłani mojego życia i prawdopodobnie już nigdy, nie wyjdę z tego okropnego miejsca...?!
To jak nałóg, wiem, że to złe, ale chce do tego wrócić. Chcę po raz kolejny błagać Ciebie o serce, które mi zabrałeś …

Niby taka sama jak wszyscy tu na ziemi, a jednak inna, bo tak na prawdę to każdy z nas w oczach drugiej osoby jest zupełnie kimś innym...



"Wierzę, że warto znaleźć w swojej codzienności chwilę by zwyczajnie wyjść z domu na światło 
słońca i zatańczyć na łące lub usiąść przy strumieniu i po prostu być. Wtedy śpiew wody zabiera wszystkie nasze troski i zabiera je do morza. Morza zrodzonego z łez porannych mgieł i 
ros. Kropel mżawki, deszczu, ulewy, burz i gradobicia. Płatków śniegu, strumyków, strumieni i 
rzek. Kropelek deszczu spływających do złych wspomnień, z których nie chcemy czynić albumu, 
a które pozostawiają zadrapania, skaleczenia i rany w naszej duszy. Niektóre z nich da się 
uleczyć, być może wszystkie ale nie wszystkie można zapomnieć, są bowiem też takie, które powędrują razem z naszym albumem piękna do wieczności..."

Jestem szczera - za bardzo, do bólu. Jedyna i niepowtarzalna no i co ?!


Mam gdzieś co myślą o mnie Ci, którym się tylko wydaje że mnie znają! Pierd*le wasze puste teorie i chorą wyobraźnie - ja mam własne zdanie i tego się trzymam! 

Jestem jaka jestem... Nie akceptujesz tego?
Nie chcesz? Nie możesz? Nie potrafisz? To wyłącznie Twój problem. Ja siebie w pełni akceptuję. I nie zmienię się dla nikogo.
Śmiejesz się ze mnie. Bo jestem inna? Bo jestem sobą? Nie gram nikogo? Kieruję się własnymi wartościami? Mam cel? Ja śmieję się z Ciebie.
Bo jesteś taki sam, jak inni ludzie. Jesteś marionetką. Nie masz swoich racji. Nie wiesz czego pragniesz. Dokąd zmierza Twoje życie.

Myślisz, że mnie znasz? Że poznałeś moje uczucia?
Moje myśli? Drugą stronę Księżyca? Błąd. Udajesz!
Nie wiesz nic. To iluzja. Chcesz mi pomóc? Po co?
By poczuć się lepszym? Nic z tego! Nie osiągniesz tego. Nie moim kosztem. Nie mymi uczuciami.
Najpierw szukaj wartości w sobie. Poznaj swoje wnętrze. Siebie. Swoje ciało, swoją duszę. Ustal granice. Postaw sobie cel w życiu. A wtedy dopiero zbliż się do mnie. Może mnie poznasz.
Może sprawiedliwie ocenisz.


Śmiejecie Się Ze Mnie Bo Jestem Inna?! 
A Ja Śmieje Się Z Was! 
Ponieważ Wszyscy Jesteście Tacy Sami! 

Z natury krytyka po mnie spływa... 
Może to przez doświadczenie... 
Może przez niezrozumienie... 
Mimo wszystko... 
Jestem jaka jestem... 
I za to siebie cenie! 

Zdecydowanie za wiele o Tobie myślę. Zbyt często i zbyt intensywnie. Wychodzę z domu z kubkiem herbaty w dłoni, ubieram sukienkę tył do przodu, maluję usta tuszem do rzęs, nie potrafię skupić się na normalnym funkcjonowaniu. Powinieneś czuć się winny. Powodujesz paraliż moich szarych komórek.

Komentujcie! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz