:D

niedziela, 8 grudnia 2013

29

Nie porównuj się z nikim na tym świecie. Jeśli tak robisz to tylko sam siebie obrażasz.

Na świecie nie ma nic piękniejszego od pobudzania ludzi do śmiechu.


Zanim powiesz kocham pomyśl czy potrafisz.


Przyjaźń jest jak diament,
rzadka i droga, a wokół pełno podróbek.


Prawdziwy koszmar zaczyna sie dopiero po otwarciu oczu.


Kobieta, która nie prosi o wiele, zasługuje na wszystko…




Chłopak: Masz chłopaka?
Dziewczyna: Nie jestem jeszcze na to gotowa. A Ty masz dziewczynę?
Chłopak: Nie, bo nie jesteś jeszcze gotowa.



Cofam się pamięcią do chwili, kiedy się to zaczęło, ponieważ wspomnienia to jedyne, co mi pozostało.



chwila zapomnienia to pojęcie względne. bo ja nadal ją pamiętam, Ty zapomniałeś.



non stop mi siedzisz w głowie. i nawet młotkiem nie potrafię sobie Ciebie wybić


Bezpieczniej jest pozostać w sferze marzeń, niż ryzykować popełnienie błędu.


chciałabym aby ktoś na złość zamknął nas w jednym pomieszczeniu , gdzie moglibyśmy powiedzieć sobie całą prawdę






Uwielbiam ten stan kiedy mówię " Głupek " , a w myślach " Boże jak ja go kocham .

mówią że sztuką jest wybaczać. według mnie sztuką jest ponownie zaufać.



nie musisz mnie lubić. nie jestem statusem na facebook'u.



Mój życiorys jest jak horror z prześwitami radości.


jeśli głupi ma zawsze szczęście to ja jestem zajebiście inteligentna .


" spadaj" powiedziane podczas płaczu należy odbierać: "przytul mnie w końcu, a nie tak stoisz, do cholery jasnej!


Śmieszy mnie to , że uważasz się za milion razy lepszego niż jesteś , na szczęście milion razy zero i tak daje zero

wierze, że w końcu się odezwiesz. może nie tyle wierzę, co czekam z tą dziecięcą naiwnością.

Aby przyjść na świat musimy czekać tylko 9 miesięcy ,ale żeby z niego odejść mamy całe życie do przeżycia .

Milczę choć chciałabym Ci tyle powiedzieć.Stoję w bezruchu, choć w myślach już jestem przy Tobie.Czuję, jak szanse przelatują mi przez palce

Pojawiłeś się przypadkiem. Tylko przypadkiem nie odchodź.


Pozwól odejść tym, którzy nigdy nie będą przy tobie szczęśliwi.


Od dzisiaj jestem wolna. Od dzisiaj już Cię nie kocham. Tylko muszę to jeszcze zapamiętać.

Nie rozumiecie,ze nie mam już siły?Możecie mi dać spokoj chociaż na jeden dzień? Nie dam rady tak żyć. Nie dam rady codziennie przed snem płakać.


Miłość jest wtedy, gdy czytając wszystkie te opisy myślisz o jednej osobie.



I obiecuje wam, że pewnego pięknego dnia, wyjdę z siebie, stanę obok i krzyknę: Pierdolcie się wszyscy.


Tak bardzo boję się stracić coś, co kocham, że nie chcę kochać niczego.


-czemu ty płaczesz? 
-popełniłem największy błąd mojego życia 
-Jaki ? 
-zostawiłem dziewczynę,która oddałaby za mnie życie 
-i co ? 
-i oddała



ze wszystkim sobie poradzę, ale sama się nie przytulę.





Nikt nie powiedział, że dobre decyzje nie będą Cię ranić.






sobota, 30 listopada 2013

28

- Naprawdę chcesz umrzeć?
- Nikt nie popełnia samobójstwa, bo chce umrzeć.
- Więc dlaczego ludzie to robią?
- Bo chcą zatrzymać ból.



Nie chcę walczyć o siebie.
Nie chcę się ratować.
Nie chcę nic dla siebie robić.
Nie chcę żeby było już lepiej.
Nie chcę, bo choćby znowu było dobrze...
Prędzej, czy później znowu wszystko się rozpadnie.
Nie chcę więcej cierpieć.
Nie chcę więcej czuć, jak wszystko we mnie umiera.
Nienawidzę tego uczucia.
Chcę umrzeć w zupełności.
Jeszcze brak mi dowagi na to, by odejść.
Ale jakoś ją zyskam.
Bo nie mam siły tu być.


Pamiętam jak każdego wieczoru płakałam i tęskniłam  za tobą. Pamiętam twój uśmiech,dotyk,za każdym razem gdy o tobie myślę coraz bardziej tęsknie w końcu nie wytrzymuje,biorę do reki  żyletkę i z nienawiści do samej siebie zaczynam się ciąć. 



Najważniejsze jest to, by mieć taką osobę, której możesz powiedzieć wszystko.
Nie boisz się o jej reakcje, po prostu mówisz.


Czasem najgorzej jest postawić kropkę.
Nadużywamy wtedy przecinków chcąc przedłużyć to,
co w rzeczywistości już dawno powinno mieć swój koniec.




co Ty możesz o mnie wiedzieć ? nie wiesz jak wyglądam rano, tuż po obudzeniu się, i do czego jestem zdolna gdy ktoś mnie wtedy wkurwi. wiesz jakie jest moje drugie imię ? ile jestem w stanie zrobić dla przyjaciół? jaki jest mój ulubiony kolor? na której stronie łóżka lubię spać? przy jakim kawałku się rozpływam, a jaki wywołuje u mnie łzy? czy jadam śniadania? jaką kawe pijam? czy mieszam wódkę? jakie jest moje marzenie? o czym myślę przed snem? jak reaguję na niektórych ludzi? co kocham ? czego nienawidzę ? jakie mam poglądy na różne sprawy ? czy nadal chcę zostać psychologiem sądowym? od czego jestem uzależniona? jaką wodę piję ? co jadam na obiady? masz chociaż pojęcie ile łyżeczek cukru wsypuję do herbaty? no właśnie, gówno o mnie wiesz.


już zapomniałam jakie to uczucie,
gdy odzywałeś się codziennie.


długo się nie widzieliśmy. a ja się zmieniłam. stałam się dziewczyną od której chłopaki nie mogą oderwać oczu. i właśnie wczoraj przechodziłam obok ciebie. zacząłeś gwizdać i mówić 'ulala'. uśmiechnęłam się pod nosem. nie poznałeś mnie. z gracją się odwróciłam. uśmiechnęłam się tym uśmiechem, którym obdarzałam tylko ciebie. zaniemówiłeś. twarz ci dziwnie pobladła. a więc jednak przypomniałeś sobie kim jestem. odwróciłam się na pięcie i poszłam przed siebie. słyszałam słowa twoich kumpli ' znasz ją ? ! ' -milczałeś. byłam z siebie dumna.

Zazdrość nie rodzi się z braku zaufania,ale ze strachu przed utratą ukochanej osoby.






nie ma nic piękniejszego niż moment,
kiedy w życiu pierdoli Ci się dosłownie wszystko.



I wiesz o czym marzę? 
Aby umieć przejść obok niego obojętnie. 
Tak całkowicie obojętnie. 
Bez żadnego uczucia żalu czy tęsknoty.



Prawdziwa tęsknota powoduje,
że człowiek nie jest w stanie normalnie funkcjonować.



Nie mów „obiecuję” tylko ” postaram się”
– jak nie wyjdzie to mniej zaboli.



Zamykamy oczy i przypominamy sobie te najwspanialsze chwile,
które przeżyliśmy. Łzy ochoczo wylewają się z naszych oczu,
a tęsknota rozpieprza nas od środka.
Za wszelką cenę pragniemy by to wszystko powróciło.
By te wszystkie wspólnie przeżyte sekundy powróciły na nowo.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że w to wierzymy,
że mamy choćby najmniejszą iskierkę nadziei, że to kiedyś powróci.
Łudzimy się jak alkoholicy czy narkomani,
którzy mówią sobie, że już nigdy nie wezmą, ale dziś ostatni raz.


A może po prostu daj Mu zatęsknić. Przy okazji sama możesz umrzeć z tęsknoty, ale spróbuj. Przekonaj się ile to wszystko dla Niego znaczy. Nie rób nic. Nie dzwoń, nie pisz, nie dawaj znaku życia. Nie sprawdzaj obsesyjnie czy przypadkiem koło Jego imienia nie zaświeciła się zielona kropka. Wyłącz się. Odetnij od otoczenia. Poczekaj. Jeżeli nie będziesz musiała czekać zostaniesz najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. A jeżeli się nie doczekasz, to zrobisz najmądrzejszy z możliwych kroków- zaczniesz się odzwyczajać i ból potrwa krócej.








Skoro pijemy za błędy...
to Twoje zdrowie, skarbie .



Nawet jeśli wrócisz,
ja już nie czekam.




Myślę, że nie ma gorszego bólu niż świadomość,
że to, co było, nigdy już nie wróci.
Że osoby, z którymi byliśmy blisko
i nadal są ważni,traktują nas całkowicie obojętnie.



Są osoby, dla których uśmiechamy się mimo łez w oczach.



Prawdziwy przyjaciel opieprzy jak ojciec,
martwi się jak mama,
wkurza jak siostra,
irytuje jak brat,
kocha bardziej niż twój chłopak.


Nie martw się, on na pewno wróci,
gdy już przestanie być dla Ciebie ważny.


Bo kiedy nadchodzi wieczór,
wszystkie wspomnienia wracają.


I wiesz co?
Mimo wszystko byłeś najlepszym błędem mojego życia.



I kolejny raz obiecuję sobie ,
że zamykam rozdział o Nas ostatecznie i bezpowrotnie .


poniedziałek, 25 listopada 2013

27


Ludzi nie obchodzi co czujesz ważne,ze wiedza co oni czują.


Czasem chcemy coś powiedzieć,zrobić lecz boimy się,ze nas wyśmieją.


Walcz teraz o to na czym ci zależy, potem możesz żałować.
Jedna chwila, jedno spojrzenie, jeden pocałunek, wspomnienie na jedno całe życie.

Czasem mówimy, ze chcemy umrzeć. Mówimy , ze mamy dość. Mamy dość problemów ,mamy wrażenie, ze każdy ma nas w dupie.Tak naprawdę to tylko  nasze myśli.

Teraz jest jeszcze gorzej. Teraz gdy tylko o tym myślę,znowu chce wziasc żyletkę i zacząć się ciąć. Nie obchodzi mnie to ze się krzywdzę,wtedy po prostu chodź na moment przestaje to tak bolec. 

Ludzie myślą,ze głupimi słowami "głupia,brzydka,gruba" nie ranią nas. Nie wiedza o tym,ze gdy przychodzimy do domu nie chcemy już żyć. Zastanawiamy się co im zrobiliśmy,zastanawiamy się dlaczego oni nas aż tak nienawidzą.

______________________________________________________
Hej miski :* Przepraszam,ze taki krotki post i ze strasznie długo nie dodawałam nic ale nie mam czasu,muszę się uczyć. Wiem ze już parę razy wam obiecywałam ze będę dodawać posty częściej ale po prostu nie dam rady.Mam nadzieje,ze post wam się spodoba. Pisaliście kiedyś ,żebym dodała jakieś opisy z codzienności,są właśnie w tym poście. Nie wszystkie ale niektóre są.Mam nadzieje, ze wam się spodoba i proszę zostawiajcie chodzisz jeden komentarz bo wtedy wiem,ze prowadzenia bloga ma sens.  

niedziela, 3 listopada 2013

26

Gdybym znalazła się w szpitalu, potrąciłby mnie samochód lub wzięła o jedną tabletkę za dużo, przyszedłbyś? Mógłbyś mi spojrzeć w oczy po tym wszystkim co zrobiłeś? Byłbyś w stanie wypowiedzieć słowo 'przepraszam' czy nawet w szpitalnym pokoju udawałbyś, że tak naprawdę nic się nie stało, a to jedne słowo za dużo by Cię kosztowało? Powiedz, zostawiłbyś wszystko i w końcu powiedział prawdę? Proszę, chociaż ten jeden raz nie kłam. Nawet jeżeli prawda miałaby zaboleć. Wolę usłyszeć najgorszą prawdę niż kolejne puste kłamstwo.


Chciałabym być obojętna na otaczający mnie świat. Chciałabym pozbyć się wrażliwości, smutku i ciągłych łez spływających po polikach. Chciałabym pozbyć się uczuć i nic nie czuć. Nie chcę nawet wiedzieć co to miłość, nie chcę jej znać. Chciałabym wyjść z domu ze słuchawkami w uszach, wpaść pod samochód, słysząc pisk opon. Chodzić po cienkim lodzie, wpaść do lodowatej wody i się nie wynurzyć. Zmieszać zimną wódkę z prochami, stanąć na krawędzi bloku z butelką whisky w jednej ręce a w drugiej z papierosem, wziąć ostatniego bucha, popić łykiem Jacka Danielsa i wraz ze wschodem słońca skoczyć w dół. Chciałabym przestać istnieć, być niewidzialna dla ludzi, dla emocji, tak po prostu przestać żyć.  


Przeszłam obok Ciebie tak obojętnie, że nie wiem czy dało się to zrobić lepiej. Teraz jestem silna, cholernie silna, już Ciebie nie potrzebuję, od tej pory należysz do przeszłości, a raczej do jej najgorszej części, tej która jest wypełniona łzami, smutkiem, goryczą, rozpaczą, przeklinaniem każdego dnia. Mogę być teraz silna, spokojna i wreszcie nie muszę nikogo udawać, jestem teraz sobą, nareszcie czuje, że żyje.



Są ludzie słabsi i silniejsi. Ja należę do tych słabszych...


Tyle razy sięgałam po ta głupią żyletkę. Tyle razy miałam ochotę przyłożyć ją do reki i zacząć się ciąć .Nie robiłam tego. Chciałam być silniejsza.Ludzie dawali mi tysiąc powodów abym zaczęła to robić.Nie robiłam tego tylko ze względu na Ciebie.Teraz już Cie nie ma,nie ma nas.  Pewnego dnia mogę już tego nie wytrzymać. Wtedy przypomnę sobie o żyletce. Wejdę do łazienki i zacznę się ciąć.Wtedy może ludzie zostawią  mnie w spokoju...


Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo. Wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia Cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera Cię od środka. A Ty nie robisz nic. Po prostu się przyglądasz.





"Nie będę się narzucać,jak chce to napisze"
-pomyśleli razem czekając na wiadomość.


Za każdym razem obiecuje sobie, że o Tobie zapomnę.
Już od kilku miesięcy mi to nie wychodzi.


Tak idealnie uświadomił ją, że nic dla niego nie znaczy.
Tak idealnie bała się wymówić na głos, że odszedł.
Zabolało.Nawet nie wiesz jak bardzo .
Skończyło się coś czego właściwie nie było,
ale Ciebie przecież to nie obchodzi, nie wiesz, że cierpię .
Nie wiesz, ze analizuje każda rozmowę i szukam w niej chwili gdy mnie doceniałeś.
Tylko tyle mi pozostało .


Mówią, żeby nigdy nie żałować znajomości z osobą,
przez którą było się szczęśliwym. Chuja prawda.
Należy żałować każdej wspólnie spędzonej sekundy,
bo gdy to odejdzie to zostajesz kurwa z niczym,
totalnie rozjebanym światem i osobowością.



Dlaczego, gdy coś Ci się nie uda, rezygnujesz? Twierdzisz, że nie masz szans,
że nie widzisz już sensu, że to wszystko mija się z celem.
Mówisz tak, bo przegrałeś. Bo ktoś widział Twoją porażkę.
Bo coś ważnego przepadło. Nie powiodło się. Nie tym razem.
Więc odpuszczasz. Nie jestem w tym dobry ,
To nie dla mnie właśnie tak się usprawiedliwiasz, prawda?
Nie poszło tak jak chciałeś, bo gdzieś musiałeś popełnić błąd.
Coś było niedopracowane. O czymś zapomniałeś.
Ale kto powiedział, że właśnie teraz masz się poddać?
Kto powiedział, że masz odpuścić, że to nie dla Ciebie, że się nie nadajesz?
Kto stwierdził, że to było niepotrzebne i najlepszym wyjściem jest
zaszycie się w swoich czterech ścianach, by przeczekać własne rozczarowanie?
Nie tędy droga. Chcesz być kimś? Działaj. Chcesz coś zyskać?
Pracuj. Chcesz w końcu stanąć na podium?
Żyj. Tak po prostu. Żyj nie odgrywaj nieswojej roli.



Bo ten najlepszy przyjaciel widząc Cię bez makijażu,
w dresie, spiętych włosach i drżących dłoniach, które trzymają paczkę chusteczek,
by ocierać wciąż lecące łzy zawsze powie: mimo, że wyglądasz okropnie, to i tak cię kocham.


Koleżanka zna wszystkie twoje najlepsze historie .
Przyjaciółka przeżyła je z tobą .


Mówią , że uczucia nie zmieniają się tak z dnia na dzień , ale co jeśli ktoś nas bardzo mocno zrani , ale co jeśli w sekundzie ktoś burzy nasze zaufanie ? Uczucia zmieniają się automatycznie , wtedy kochasz ale nienawidzisz bardziej... 


Kiedyś rozmawialiśmy godzinami dzień w dzień mówiłeś że jak ja to i ty, kiedy byłam w złym humorze pytałeś dlaczego, a teraz kiedy ja się pytam dlaczego nie odpowiadasz mi, omijasz mnie obojętnie. Kłóciliśmy się często ale zawsze sobie wybaczaliśmy teraz jest to nie możliwe, co wieczór zadaje sobie pytanie co ja Ci zrobiłam że mnie tak znienawidziłeś.



Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że ludzie tak naprawdę odchodzą. Odchodzą bez pożegnania, bez spojrzenia w oczy, bez "pocałuj mnie w dupę". Odchodzą, bo tak już mają zakodowane: sprawić, aby ktoś się przywiązał, a potem zwyczajnie odwrócić się na pięcie i wyjść, w dodatku trzaskając drzwiami.

Dzisiaj znów czytałam nasze stare rozmowy..płakałam. Mam ochotę do Ciebie napisać, ale obiecałam sobie że dam radę bez Ciebie . Myliłam się ..Za każdym razem kiedy widzę nową wiadomość na telefonie odbieram z nadzieją że jest od Ciebie jednak za każdym razem coraz bardziej w to wątpię..Boję się że kiedy zdobędę się na odwagę będzie już za późno .

Ostrzegałeś mnie przed fałszywymi ludźmi  mówiłeś żeby ich unikać oni mnie zranią, ale zapomniałeś ostrzec przed samym sobą.

Wiesz o czym teraz marzę ? Żeby było tak jak kiedyś...

W tak ciemne noce jak ta siadam na parapecie i patrzę w gwiazdy. Ktoś bardzo mądry kiedyś mi powiedział, że gwiazdy mają magiczną moc. Więc skoro spełniają życzenia to poprosiłabym tylko o jedno, aby dały mi siłę i dość odwagi, by żyć.


 

piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 9 OSTATNI

  Po 4 godzinach przyszedł lekarz i powiedział ze może mnie wypisać do domu.Nie cieszyłam się. Wolałam zostać w szpitalu niż wracać do domu.Pierwszy raz nie cieszyłam  się ze wychodzę ze szpitala. Pierwszy raz zrobiło mi się smutno z tego powodu. Gdy lekarz wyszedł poszłam się ubrać. Po godzinie byliśmy już w drodze. Zapytałam mamy gdzie jedziemy. Powiedziała ze do domu. Zaczęłam się z nią kłócić aż w końcu krzyknęłam zeby zatrzymała samochód. Nie zrobiła tego. Zagroziłam ze jeżeli nie zatrzyma to wysiądę najwyżej się zabije.Wtedy przez przypadek powiedziałam jej coś czego nie chciałam nikomu mówić.  Powiedziałam jej wszystko.Wtedy zatrzymała samochód a ja wysiadłam i uciekłam. Widziałam jak płaczę. Wiedziałam ze  nie powinnam jej tego mówić. Może w ogóle nie powinnam tak myśleć. Ale ja nie potrafię inaczej.Ja wiem ze im tylko przeszkadzam. Wiem ze jestem im niepotrzebna.  Mogą mówić co chcą. Teraz myślę tylko o jednym jak przeprosić Josh'a. 
Gdy dobiegłam do parku zatrzymałam się .Doskonale znałam ten park.Tu pierwszy raz spotkałam Przemka. Dobrze ze się z nim pogodziłam ale chciałabym zeby Josh mi wybaczył. Usiadłam na ławce i napisałam do Przemka:  

Cześć. Mógłbyś przyjść do parku ? chce pogadać. Tylko proszę nie mów im gdzie jestem. 

Po 15 minutach Przemek odpisał:

Będę za 20 minut.

Czekałam na niego,nie przyszedł. Nawet nie raczył wysłać SMS'a. Po godzinie wstałam z ławki i poszłam w stronę domu.Nie chciałam tam wracać ale musiałam tam zostać przynajmniej jedną  noc..Gdy już wychodziłam z parku zobaczyłam Przemka z jakas dziewczyna. Napisałam wiec do niego byłam bardzo ciekawa co powie :

Gdzie jesteś? Przecież miałeś przyjść 40 minut temu...

Nie musiałam długo czekać  na odpowiedz:

Ymm. Sorry ale wypadło mi coś ważnego. Może kiedy indziej się spotkamy??

Nie zastanawiając odpisałam mu:

Fajna masz to coś ważnego! Skoro już jesteś w parku to nie mogłeś do mnie podejść? Chciałam pogadać.... no ale trudno. Nie mam pojęcia czy jeszcze się spotkamy.

Chciałam wyłączyć telefon ale byłam ciekawa co napisze. Wyszłam z parku.  po 15 minutach byłam już pod domem. Gdy otwierałam drzwi dostałam SMS'a od Przemka:

Widziałaś mnie ? Przepraszam.. Nie rozumiem dlaczego niby nie wiesz czy się spotkamy? 

Odpisałam mu tylko tyle:

Tak widziałam cie z nią. Nie ma za co przepraszać.


Nie odpowiedziałam mu na to pytanie.Nie che zeby wiedział ze chce znowu spróbować dać im spokój. Nie chciałam go znowu martwic...



 Wiedziałam ze nie odpuści póki się nie dowie. Nie odpowiadałam mu za każdym razem gdy do mnie pisał. Gdy napisał do mnie 15 raz z kolei wkurzyłam się i napisałam mu:

Możesz mnie już nie zobaczyć ,ponieważ mam zamiar wyjechać. Nie wiem gdzie. Jeszcze to muszę przemyśleć. Proszę nie mów nikomu.

Musiałam skłamać. Nie lubię kłamać ale musiałam w tym przypadku. Nie czekałam długo na odpowiedz:

Nie rozumiem cie w ogóle . Najpierw próbujesz 2 razy się zabić a teraz chcesz wyjechać?  Po co ? Dlaczego ? przeciez my cie tu potrzebujemy.JA CIE POTRZEBUJE.


Nie wiedziałam co mam mu odpisać wiec nie odpisałam. Zrobiło mi się strasznie przykro. 


Zrozumiałam wtedy ze muszę wrócić do domu. Zadzwoniłam  do Josh'a. Odebrał. Porozmawiałam z nim i w końcu się z nim pogodziłam. W końcu zrozumiałam ze mnie potrzebują...





KONIEC 

poniedziałek, 28 października 2013

25

To nie tak , że się poddałam. Po prostu daję spokój, bo to nie ma żadnego sensu, a niedługo nie będzie miało znaczenia.


Znasz to uczucie, kiedy jakaś osoba, staje się częścią Twojego życia i zaczynasz zastanawiać się, dlaczego nie znaliście się wcześniej? Wtedy potrafisz zmienić się tylko dla niej (…)Znasz to uczucie? Gdy ludzie spotykają się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie? Potem wszystko się plącze, nadchodzi koniec. Niema ich już. Więc po co w ogóle zaczynać…


Skłamałabym powiedziawszy że o nim nie myślę. Myślę. Czasami są takie dni kiedy jest w każdej godzinie, a takie godziny kiedy jest w każdej minucie. Ciągle zasypiam i budzę się z jego imieniem na moich ustach. Często łapie się również na tym, że wypatruje jego twarzy w ulicznym tłumie, ale wiem że to nie możliwe żebym ją w nim znalazła.Ale nie mogę się powstrzymać, to silniejsze ode mnie. Ciągle przyciskam twarz do brudnej szyby i moje oczy nadal są wilgotne kiedy ‚przypadkiem’ przejeżdżam obok miejsc gdzie spędzaliśmy razem czas. Najgorsze są drobiazgi, kiedy usłyszę piosenkę której słuchaliśmy, kiedy ktoś wymówi tytuł filmu o którym rozmawialiśmy. Kiedy poczuję zapach perfum, w które ubierałam się na nasze spotkania, kiedy gdzieś usłyszę jego imię..


Ja mam uczucia, rozumiesz? za każdym razem krzywdzisz mnie na nowo rozpadam się. Z sarkastycznym uśmiechem, wbijasz nóż w moje plecy. Sprawia Ci to radość? czerpiesz ją z upadku innych? przecież upadam przez Ciebie. Przecież to przez Ciebie wszystko się sypie. W zasadzie to tylko ja rozsypuję się na kawałki, bo jak człowiek, pozbawiony jakichkolwiek uczuć, poczuje ból serca, które pęka z miłości?







Teraz postaw się na jej miejscu. Wyobraź sobie, że to ona Ciebie zostawiła bez większego wyjaśnienia i nie zrozumienia, że Ty nie byłeś w stanie dojść do siebie, że to Ty wpadłeś w depresje i straciłeś większość znajomych, że to Ty miałeś ochotę umrzeć, że Ty nie wytrzymywałeś tego bólu po rozstaniu. Spróbuj wejść w jej skórę i chociaż przez chwile poczuć to co ona. Zastanów się co mogła myśleć o Tobie. Mogła powiedzieć, że jesteś skończonym skurwysynem, że znienawidziła Cię w dniu kiedy ją zostawiłeś, że życzy Ci takiego samego cierpienia, że nie chce Cię znać. Ale nie, ona Cię kocha. Słyszysz?. I uwierz, że nie było chwili kiedy pomyślała, że Cię nienawidzi, bo zawsze życzyła Ci szczęścia. Rozumiesz? Ty pewnie teraz nie potrafiłbyś spojrzeć w jej oczy, ale ona nadal czeka, tęskni 


"Jeśli kogoś kochasz to znajdziesz usprawiedliwienie dla jego każdego zachowania, nawet jeśli to co zrobił rozerwało Ci serce.W myślach będziesz powtarzać, że zrozumie swój błąd, że jeszcze będzie dobrze. Jeśli kogo kochasz to sama wbijasz sobie sztylet w serce, bo wolisz codziennie palić się bólem, niż odejść i tlić się tęsknotą."


Siadając na ławce czekała na autobus . tego dnia nie przeszkadzało jej , że spóźnił się on kilka minut . Powolnie weszła do niego popychana przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół , odbiła bilet i zajęła ostatnie miejsce w autobusie , niedbale kładąc torbę na siedzeniu obok , by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść . Wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie . Chciała się wyłączyć zupełnie , przestać myśleć , przestać oddychać a co najważniejsze – przestać czuć . Jedynym marzeniem była ucieczka z tego świata , nie miała sił dłużej w nim żyć . Stróżka ciepłych łez sunąca przez skroń zatrzymała się w szaliku . Nie chciała pęknąć przy tłumie cisnących się ludzi w autobusie , dlatego przełączyła piosenkę na bardziej żywszą . Nawet ona nie pomogła , bo krople zaczęły skapywać jeszcze bardziej intensywnie . W myślach wyzywała się od najgorszych , bo przecież miała być silna .

Mam dość krzywych spojrzeń, gdy przechodzę korytarzem. Mam dość tych okropnych słów na mój temat. To wszystko mnie przerasta.. Coraz częściej osoby, które mnie nie znają, krytykują, poniżają mnie.. Ta chora myśl, że wszyscy Cię nienawidzą, a rodzina w ogóle nie zwraca na Ciebie uwagi.. Ze swoimi problemami zostałam sama. Nikt nie próbuje nawet mnie zrozumieć. Zawsze jestem skreślana. Tak, jakby mnie nie było.. Może to lepiej..? Może w końcu mogę żyć własnym życiem, w które nikt się nie miesza. Ale jednak brakuje mi tej opieki, miłości, zrozumienia.. Nigdy nie mów, że wiesz, co ja czuję. Nie przeżyłeś tego, co ja. Nawet nie wiesz, jak dobre masz życie. Szkoda, że tego nie doceniasz..



Nic nigdy nie będzie 'takie samo', w dobie gdy wszystko się pozmieniało siedziałam w łóżku, zalana łzami- pokazywałam swój ból. Ty wtedy wykonywałeś ostatni skok, w odmęty czarnej wody, nikt cię nie powstrzymał. Mówią, że to nie moja wina, że ciebie już nie ma. Że to nie ja zdradziłam, ale nie mogę pozbyć się myśli co by było gdybym ci wybaczyła. Więc wyciągam nową żyletkę, nacinam powoli żyły, otwierając tym sobie drzwi do innego świata - drogę do ciebie. Jeszcze kilka sekund, zanim zamknę oczy, wpatruję się w nasze zdjęcie. Byliśmy tacy szczęśliwi...




Czasami po prostu chce zostać sama. Żeby najgłośniejszym dźwiękiem była cisza, najbardziej widocznym obrazem ciemność. 



piątek, 18 października 2013

24

Czasem ludzie zachowują się tak jakbyśmy w ogóle nie istnieli  A  gdy czegoś potrzebują nagle cie zauważają...


Mówisz ze ja cie ranie. . A tak naprawdę nigdy nie pomyslales  co ja czuje gdy traktujesz mnie jak powietrze.


Czasem po prostu  nie wytrzymuje i mowie coś czego nie powinnam. Mowie za dużo słów które cie ranią. Przepraszam.


Co mam Ci powiedzieć ? Że już nie daje rady? Że brakuje mi Twojego uśmiechu ? Że nie mogę poradzić sobie z najprostszymi czynnościami? Że ciągle płacze, bo już tutaj nie wytrzymuje? Że ciągle myślę, że beze mnie wszystkim było by lżej? Że chciałabym cofnąć czas i wrócić do dni, gdy byłam tak bardzo szczęśliwa? Chciałabym powiedzieć Ci o wiele więcej, że Cie kocham, że jesteś dla mnie najważniejszy, że widząc Twoje zdjęcie serce rozpierdala się na milion kawałków, że potrzebuje Twojego wsparcia, jak nigdy indziej. Jesteśmy tylko ludźmi, znasz mnie dobrze i wiesz, że żałuje wielu rzeczy, że najpierw robię a później myślę, że nie potrafię tak dalej funkcjonować. Nie śpię, ciągle łzy cisną mi się do oczy, nie poznaje samej siebie. Kiedyś śmiałam się godzinami, uwielbiałam gdy mnie łaskotałeś , pamiętam wszystkie kłótnie, ale wiesz co jest najgorsze? Że nie chce mi się tu dalej żyć.. 




 Możesz mnie nie lubić,nie zabronię ci tego.Tylko proszę nie wymyślaj niestworzonych historii na mój temat.


Możesz wszystko - zmienić, zapomnieć, wybaczyć, powiedzieć, wykrzyczeć, wyznać, odejść. 
Tylko najpierw sam sobie odpowiedz czy tego naprawdę chcesz.



Mówicie ze ja prawie w ogóle nie płaczę  I Tu się mylicie. Zawsze gdy  ktoś nawet w żartach powie coś na mój temat przychodzę do domu zamykam się w pokoju i zaczynam płakać.




Tak idealnie uświadomił ją, że nic dla niego nie znaczy.

Tak idealnie bała się wymówić na głos, że odszedł.

Zabolało.Nawet nie wiesz jak bardzo .
Skończyło się coś czego właściwie nie było,
ale Ciebie przecież to nie obchodzi, nie wiesz, że cierpię .
Nie wiesz, ze analizuje każda rozmowę i szukam w niej chwili gdy mnie doceniałeś.
Tylko tyle mi pozostało .




Któregoś dnia poznasz chłopaka,
który będzie Cię strasznie kochał i wtedy zadasz sobie pytanie 
- czemu przedtem zmarnowałam tyle czasu,
wzdychając do tego egocentrycznego palanta.


- Ty płaczesz?
- Tak
- Dlaczego?
- Zostawiłem dziewczynę, która oddałaby za mnie życie..
- I co?
- I oddała..




Mówią, żeby nigdy nie żałować znajomości z osobą,
przez którą było się szczęśliwym. Chuja prawda.
Należy żałować każdej wspólnie spędzonej sekundy,
bo gdy to odejdzie to zostajesz kurwa z niczym,
totalnie rozjebanym światem i osobowością.


Długo się nie widzieliśmy. a ja się zmieniłam.
Stałam się dziewczyną od której chłopaki nie mogą oderwać oczu.
I właśnie wczoraj przechodziłam obok ciebie,
zacząłeś gwizdać i mówić 'ulala'. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Nie poznałeś mnie. Z gracją się odwróciłam. Uśmiechnęłam się tym uśmiechem,
którym obdarzałam tylko ciebie. Zaniemówiłeś. Twarz ci dziwnie pobladła.
A więc jednak przypomniałeś sobie kim jestem.
Odwróciłam się na pięcie i poszłam przed siebie.
Słyszałam słowa twoich kumpli ' znasz ją ? ! ' -milczałeś. Byłam z siebie dumna.



Kiedyś wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym czujesz, że już zapomniałaś.
Zamknęłaś za sobą pewien rozdział życia i brniesz do przodu.
Budujesz wszystko na nowo. Starasz się. Uśmiechasz.
Zaczynasz wierzyć, że rzeczywiście jest już coraz lepiej.
Ale wystarczy tylko ułamek sekundy, słowo, spojrzenie,
byś zrozumiała, że przez ten cały czas tylko oszukiwałaś siebie.



Nie odzywał się przez tydzień. Dzwoniłam nie odbierał,pisałam nie odpisywał. Po 2 dniach napisał mi SMS'a ze z nami koniec. Załamałam się. Postanowiłam ze się zmienię. Zaczęłam biegać. Nie pomagało. Wiec zaczęłam mniej jeść. Codziennie rano stawałam na wadze z myślą ze trochę schudłam. Po 2 miesiącach  udało mi się. Pewnego dnia obudziłam się z myślą ze  może się coś zmieni. Gdy wchodziłam do szkoły zobaczyłam Ashton'a przy swojej szafce. Przeszłam obok niego nie odzywając się. Gdy otworzyłam swoją  szafkę dziwnie na mnie popatrzył. Zapytał czy jestem nowa. Uśmiechnęłam się tylko i na niego popatrzyłam. W tym momencie trzasnął drzwiczkami od szafki,złapał plecak i wyszedł.Wtedy uświadomiłam sobie ze mnie rozpoznał.Nie rozumiałam dlaczego tak zareagował. Wzięłam książki z szafki i zamknęłam  ją. Gdy wchodziłam do klasy zobaczyłam ze go nie ma. Wszyscy na mnie  jakoś dziwnie patrzyli.Nie wiedziałam o co im chodzi. Gdy usiadłam do swojej ławki,podszedł do mnie jego przyjaciel. Zapytał czy wiem. Nie odpowiedziałam mu nic.Wtedy powiedział mi ze Ashton się wyprowadza. Udawałam ze mnie to nie obchodzi. Na lekcji nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o Ashton'ie.Gdy zadzwonił dzwonek poszłam do dyrektorki (mojej cioci) zeby mnie zwolniła. Na początku nie chciała się zgodzić ale potem mnie zwolniła. Gdy tylko wyszłam ze szkoły zadzwoniłam do Ashton'a nie odbierał. Wiedziałam ze nie ma go w domu. Pomyślałam trochę i przypomniałam sobie nasze ulubione miejsce. Pobiegłam tam. Nie było to daleko. Gdy już byłam na miejscu zobaczyłam go siedzącego na moście. Podeszłam do niego  i usiadłam obok. Siedzieliśmy 15 minut w ciszy. Zapytał mnie dlaczego się zmieniłam .Nie wiedziałam jak mu odpowiedzieć. W końcu mu wszytko opowiedziałam. Przeprosił mnie za to,ale ja wiedziałam ze to nie jego wina .Zapytałam kiedy wyjeżdża. Chyba go to zabolało bo  z oczu poleciało mu kilka łez. Powiedział ze za 3 dni. Zrobiło mi się przykro. Teraz dopiero uświadomiłam sobie, ze on dalej mnie kocha i ze zerwał ze mną tylko  dlatego ze bał się powiedzieć ze wyjeżdża. Przytuliłam go i powiedziałam ze możemy przeciez zostać przyjaciółmi. Nie wiem jak będzie ale nie chce go stracić. Wiedziałam ze już możemy się nie zobaczyć. Pocieszałam go a sama miałam ochotę płakać... 

*3 dni później*     

Ashton ma samolot o 15.00 wiem ze muszę się z nim pożegnać,ale nie mam ochoty tam iść. Boje się ze go nie zobaczę. Musze jechać na lotnisko,chociaż wiem ze będę płakać.

Godzina 14.30:
Jesteśmy już na lotnisku. Zaraz będzie najtrudniejszy moment.Musze się z nim pożegnać. Będę za nim tak cholernie tęsknic. 

Godzina 15.00:
Ashton właśnie odleciał. Obiecaliśmy sobie ze będziemy do siebie dzwonic i nawet może w wakacje do niego pojadę. Bardzo mi go będzie brakować. Kiedyś byliśmy para ,a teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi... 



Napisałam takie mini opowiadanie :D. Mam nadzieje ze się podoba.A co do tamtego opowiadania 
to niedługo dodam. :D Jakbyście chcieli więcej takich opowiadań piszcie w komentarzu :D 

wtorek, 15 października 2013

Rozdział 8

Wiedziałam ze nie jestem nikomu potrzebna. Wiedziałam ze ranie wszystkie osoby dookoła. Może rzeczywiście było by im lepiej beze mnie ? Może znowu spróbuję dać im spokój  Tym razem uda mi się. Na pewno. Może spróbuję się zabić inaczej. Tak zeby mnie nikt nie znalazł  Może w końcu dam im spokój. Przecież i tak mnie nie chcą  Ja mam dopiero 13 lat.Dzisiaj są moje 14 urodziny. Chciałam je spędzić  z rodzina i z przyjaciółmi  Jak zawsze. Ale skoro nie mam nikogo.Nie chce ich obchodzić sama.Nie chce być sama. Dam im prezent.Dam im w końcu święty spokój. Rzuciłam telefon na półkę i schowałam się pod kordle. Nie chciałam zeby ktoś widział jak plączę  Po 15 minutach przyszli rodzice i Przemek. Teraz go zaczęłam obchodzić. Teraz gdy staram się o nim zapomnieć. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Chciałam tylko dać im wszystkim spokój  Chciałam zeby lepiej im się żyło. Chciałam zeby żyli jak dawniej tylko beze mnie. Może gdybym zniknęła Josh przeprowadził by się do nich z powrotem ? Może byli by szczęśliwy.
Odkryli mnie i zaczęli coś do mnie mówić  Nie słuchałam ich. Chciałam tylko zeby sobie poszli. Rodzice wyszli ale został Przemek. Zapytał mnie dlaczego to zrobiłam. Dlaczego chciałam się zabić. Przecież to proste i logiczne chciałam dać im spokój. Wytłumaczyłam mu wszystko i kazałam mu wyjsc. Na koniec powiedział  mi tylko tyle ze nie powinnam tak myśleć i ze mnie potrzebują  Potrzebują mnie ? Raczej ja ich nie obchodzę  Gdy Przemek wyszedł poszłam do łazienki i przebrałam się. Nie myślałam wtedy logicznie. Chciałam uciec ze szpitala. Miałam już dość ich odwiedzin. Miałam dość słuchania bzdur. Gdy dochodziłam już do drzwi,zakręciło mi się w głowie i chyba zemdlałam. Nie wiem co się działo. Dopiero po godzinie obudziłam się. Oczywiście dostałam ochrzan od lekarza i rodziców. Ja tylko chciałam wyjsc. Chciałam wrócić do domu. Co ja gadam! Przecież ja nie mam domu. Nie chce tu zostać. Gdy tylko wyjdę ,wyjadę. Nie wiem gdzie. Gdzieś daleko z tad. Bardzo daleko. Jeżeli nie uda mi się wyjechać spróbuje zrobić to jeszcze raz.... spróbuje dać im spokój. Może tym razem mi się uda.Musi mi się udać. Przecież oni nienawidzą mnie coraz bardziej.Po co ja się w ogóle urodziłam ? Po to zeby spieprzyć wszystkim życie  Po to zeby wszyscy mnie nienawidzili? Nie chce tak żyć. Ja nie chce w ogóle żyć. Lepiej im będzie beze mnie o wiele lepiej. Gdy tylko minie trochę czasu znowu to zorbie......
Może wtedy zrozumieją jak mnie ranili.Jak ja przez nich cierpiałam. Cierpiałam przez ich nienawiść. Może wtedy ich to zaboli tak jak mnie bolało  Może wtedy zrozumieją ze to wszystko przez nich... 


niedziela, 29 września 2013

Rozdział 7


Rozpłakałam się jak małe   dziecko. Nie chciałam tego pisać ale musiałam .Musiałam jej to w końcu powiedzieć. Bolało mnie to strasznie. Kierowca patrzył na mnie ze współczuciem. Powiedziałam mu gdzie ma jechać. Do domu babci jechałam kolo 20 minut. Gdy dojechałam babcia stała  już w drzwiach. Siedziałam jeszcze chwile w taksówce .Zastanawiałam  się nad wszystkim. Czy Josh mi kiedyś wybaczy? Czy będzie tak jak kiedyś? W końcu zapłaciłam kierowcy i wysiadłam. Podeszłam do babci i przytuliłam ją. Wiedziałam ze tylko ona mi została. Jeżeli ją stracę nie będę miała już nikogo. Weszłyśmy do domu. Zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam zdjęcia.... Moje i Przemka. Babcia ich nie wyrzuciła. Czy ona w ogóle wie ze już nie jesteśmy razem? Czy ona wie co Ojciec mi zrobił? Chyba nie. Stanęłam na łóżku i zaczęłam ściągać zdjęcia z sufitu.Zawsze wieszam zdjęcia na suficie żeby potem było mi trudniej ściągać. Wszystkie potargałam. Chciałam zostawić jedno zdjęcia. Na którym byłam z Josh'em .Potargałam je.Nie mogłam na nie patrzeć. Za każdym razem gdy na nie patrzyłam bolało mnie jeszcze bardziej. Gdy już potargałam wszystkie zdjęcia położyłam się na łóżku i przeczytałam SMS'a od matki:

Kochanie nie mów tak.Doskonale wiesz ze musiałam jeździć do pracy. Proszę wróć do domu. Obiecuje ze będzie tak jak dawniej.

Odpisałam jej:

Jak dawniej ? Kur*w jak ma być jak dawniej skoro mój brat nawet się do mnie nie odzywa.Skoro przez własnego ojca straciłam osoby na których mi zależało? I ty mi mówisz ze będzie jak dawniej ? Może dla was będzie lepiej jeżeli w ogóle się nie pojawię w domu. Może beze mnie będzie jak dawniej.

Rzuciłam telefon na ziemie. Zdziwiłam się ze  jeszcze  się nie rozwalił. Wzięłam poduszkę przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać. Znowu do głowy przyszły mi te myśli. Zeszłam na dół i chciałam wziasc nóż. Ale była tam moja babcia wiec poszłam do sklepu. Kupiłam żyletkę. Weszłam do łazienki .Trzymałam żyletkę w ręce i płakałam. Chciałam zacząć się ciąć ale nie miałam odwagi. Bałam się. Wiedziałam ze beze mnie będzie wszystkim lepiej. Przybliżyłam żyletkę do reki i zaczęłam się ciąć. Bolało. Ale nie przestawałam. Gdy się obudziłam byłam w szpitalu...... Zobaczyłam rodziców,babcie ale Josh'a nie było. Zabolało mnie to i zaczęłam płakać. Nie chciałam widzieć nikogo oprócz Josh'a. Zapytałam ich dlaczego nie przyszedł. Powiedzieli ze do niego zadzwonili i stwierdził ze go nie obchodzi. Płakałam jeszcze bardziej.Kazałam im wyjsc. Krzyczałam ze chce zostać sama. Zostawili mnie samą. Wzięłam telefon i napisałam do Josh'a:

Widzę  ze nie obchodzi cie to ze chciałam się zabić. Po raz drugi. Widzę  ze za bardzo cie zraniłam i ze nie potrafisz mi wybaczyć. Przepraszam i proszę nie ran mnie tak bardzo. Wiem ze mnie nienawidzisz ale proszę nie zostawiaj mnie. Potrzebuje cie.Teraz i zawsze cie potrzebowałam. To tak strasznie boli. Chce odzyskać mojego starszego brata. Wiem ze pewnie i tak to masz w du*ie ale proszę przyjedz. Strasznie za tobą tęsknię. Wiem ze lepiej by było gdyby mnie nie było. Próbowałam wam dać spokój ale nie udało się. Nie udało się już po raz drugi. Przepraszam..... 
_____________________________________
Myślę ze następny rozdział dodam za 2,3 tygodnie.



czwartek, 19 września 2013

23


Nie Jestem Piękna... Nie Jestem Idealna... Nie Mam Wspaniałego Charakteru... Nie Mam Super Ciała... Nie Zawsze Jestem Taka Jakbym Chciała... Jednak Bardzo Się Staram... Po Prostu, Zwyczajna... Mam gdzieś co mówią o mnie inni mam swoje życie i zdanie . Dla nikogo nie mam zamiaru się zmieniać!♥




Za bardzo wrażliwa, za mało twarda, dziecinnie naiwna, głupio uparta.


Witaj w czasach, gdzie depresja jest częstsza niż przeziębienie.


Wszyscy szukają Wielkiej miłości, a mnie wystarczyłaby Mała.


Za słowem ' nieważne' kryją się rzeczy najważniejsze!!!


"Czasem brakuje sił, czasem nie wiesz już nic
chciałbyś wykrzyczeć im, dajcie nam żyć."



Ile razy oferowaliśmy naszą miłość komuś, kto na to nie zasługuje. Ile razy spotykaliśmy się z obojętnością i odrzuceniem, ale warto szukać i nigdy nie rezygnować z miłości, która sprawia, że żyjemy.



'On dał jej 6 róż, jedna z nich była sztuczna, i powiedział, że kiedy ostatnia róża zwiędnie to przestanie ją kochać. Pól roku później przyszedł do niej, gdy zobaczył sztuczną róże jako jedyną w wazonie podszedł, wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i podpalił. Usłyszała tylko ciche "a jednak zwiędła" siedziała na łóżku i patrzyła jak obiecany niezniszczalny kwiat płonie.'


Powiedz jej, że ją uwielbiasz. Zawsze mów, że Ci zależy. Kiedy jest zmartwiona przytul ją mocno. Wyróżniaj ją wśród innych dziewczyn. Baw się jej włosami. Podnoś ją, gilgotając i siłując się. Mów jej dowcipy. Przynoś jej kwiatki tak po prostu. Trzymaj jej rękę.. po prostu trzymaj. Rzucaj jej kamyk w okno w nocy. Pozwól jej zasypiać w swoich ramionach. Pozwól jej się złościć na siebie. Powiedz jej, że pięknie wygląda. Kiedy jest smutna zostań przy Niej. Nawet jeśli nic nie mówi. Spójrz jej w oczy i się uśmiechnij. Całuj ją po szyi. Tańcz z nią nawet jeśli nie ma muzyki. Całuj ją podczas deszczu. A kiedy się w Niej zakochasz. Powiedz jej o tym. Tylko nie złam jej serca, Ona wie co to ból.



Usłyszała że przyszedł sms,leciała do telefonu,pokonywała mnóstwo przeszkód,nie wiedziała gdzie schowała swojego fona,przeszukała całe łóżko,cała torebkę,nawet przeszukała lodówkę,a gdy zobaczyła że ma telefon w ręcę,rozpłakała się na wyświetlaczu widniał nadawca 'Plus-razem lepiej'


Jestem poza zasięgiem, nie od dziś, nie od wczoraj od dawna. Nawet nie zauważyłeś, że zmieniłam numer, ale ja wiem, że masz nowego niebieskiego samsunga. Czasami dzwonię do Ciebie, milczę. W końcu rozłączasz się, a ja płaczę. Nikt nie rozumie tego uczucia, to okropne, przenikliwe cierpienie, przeszywające mnie na wskoś. Tak właściwie wcale Cię nie kocham. wręcz pałam nienawiścią, gdy patrzę na Twoją uroczą, piękną twarz. Nie lubię Cię widywać, nie chcę Cię znać. Ale tęsknię, cholernie tęsknię. Też umiem zatrzepotać rzęsami i zakręcić tyłkiem, by dostać . To czego chcę. Jednak wolę osiągnąć coś osobowością i . Inteligencją niż dupą. Nawet jeśli czasem trochę się skarżę mówiło serce to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim a one są właśnie takie. obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się że nie są ich godne albo że nigdy im się to nie uda. my, serca, umieramy na samą myśl o miłościach.


Nawet nie wiesz jak trudno jest nie myśleć o tobie wieczorami... gdy leże w łóżku i wyobrażam sobie co by było gdyby... może nie potrzebnie robię sobie nadzieję. Ale to właśnie ona podtrzymuje mnie na duchu... Co po chwilę patrząc na telefon czy nie ma chociażby jednej wiadomości. chociażby głupiego 'co tam?' chciałabym żeby to wszystko było jak dawniej... żebyś był.

To nie jest normalny ból.Nie jest on porównywalny z tym fizycznym.Na niego nie ma tabletki, nie ma sposobu by się go pozbyć.On tkwi w Tobie, i oddziałowywuje tak silnie że nie możesz oddychać. rozprzestrzenia się w całej Tobie i nie pozwala na normalne funkcjonowanie.Ten ból to tęsknota.

Szła przez miasto, powtarzając sobie: "nie martw się, będzie dobrze, dasz radę". Weszła do domu, popatrzyła w lustro i rozbeczała się jak dziecko.


Nigdy nie kłam, nie uciekaj, nie oszukuj i nie pij. Jeśli musisz skłamać to w objęciach osoby, którą Kochasz. Jeśli musisz uciec to tylko od złych ludzi. Jeśli musisz oszukać, oszukaj śmierć. A jeśli musisz pić, pij w chwilach, które zapierają dech.