:D

piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 9 OSTATNI

  Po 4 godzinach przyszedł lekarz i powiedział ze może mnie wypisać do domu.Nie cieszyłam się. Wolałam zostać w szpitalu niż wracać do domu.Pierwszy raz nie cieszyłam  się ze wychodzę ze szpitala. Pierwszy raz zrobiło mi się smutno z tego powodu. Gdy lekarz wyszedł poszłam się ubrać. Po godzinie byliśmy już w drodze. Zapytałam mamy gdzie jedziemy. Powiedziała ze do domu. Zaczęłam się z nią kłócić aż w końcu krzyknęłam zeby zatrzymała samochód. Nie zrobiła tego. Zagroziłam ze jeżeli nie zatrzyma to wysiądę najwyżej się zabije.Wtedy przez przypadek powiedziałam jej coś czego nie chciałam nikomu mówić.  Powiedziałam jej wszystko.Wtedy zatrzymała samochód a ja wysiadłam i uciekłam. Widziałam jak płaczę. Wiedziałam ze  nie powinnam jej tego mówić. Może w ogóle nie powinnam tak myśleć. Ale ja nie potrafię inaczej.Ja wiem ze im tylko przeszkadzam. Wiem ze jestem im niepotrzebna.  Mogą mówić co chcą. Teraz myślę tylko o jednym jak przeprosić Josh'a. 
Gdy dobiegłam do parku zatrzymałam się .Doskonale znałam ten park.Tu pierwszy raz spotkałam Przemka. Dobrze ze się z nim pogodziłam ale chciałabym zeby Josh mi wybaczył. Usiadłam na ławce i napisałam do Przemka:  

Cześć. Mógłbyś przyjść do parku ? chce pogadać. Tylko proszę nie mów im gdzie jestem. 

Po 15 minutach Przemek odpisał:

Będę za 20 minut.

Czekałam na niego,nie przyszedł. Nawet nie raczył wysłać SMS'a. Po godzinie wstałam z ławki i poszłam w stronę domu.Nie chciałam tam wracać ale musiałam tam zostać przynajmniej jedną  noc..Gdy już wychodziłam z parku zobaczyłam Przemka z jakas dziewczyna. Napisałam wiec do niego byłam bardzo ciekawa co powie :

Gdzie jesteś? Przecież miałeś przyjść 40 minut temu...

Nie musiałam długo czekać  na odpowiedz:

Ymm. Sorry ale wypadło mi coś ważnego. Może kiedy indziej się spotkamy??

Nie zastanawiając odpisałam mu:

Fajna masz to coś ważnego! Skoro już jesteś w parku to nie mogłeś do mnie podejść? Chciałam pogadać.... no ale trudno. Nie mam pojęcia czy jeszcze się spotkamy.

Chciałam wyłączyć telefon ale byłam ciekawa co napisze. Wyszłam z parku.  po 15 minutach byłam już pod domem. Gdy otwierałam drzwi dostałam SMS'a od Przemka:

Widziałaś mnie ? Przepraszam.. Nie rozumiem dlaczego niby nie wiesz czy się spotkamy? 

Odpisałam mu tylko tyle:

Tak widziałam cie z nią. Nie ma za co przepraszać.


Nie odpowiedziałam mu na to pytanie.Nie che zeby wiedział ze chce znowu spróbować dać im spokój. Nie chciałam go znowu martwic...



 Wiedziałam ze nie odpuści póki się nie dowie. Nie odpowiadałam mu za każdym razem gdy do mnie pisał. Gdy napisał do mnie 15 raz z kolei wkurzyłam się i napisałam mu:

Możesz mnie już nie zobaczyć ,ponieważ mam zamiar wyjechać. Nie wiem gdzie. Jeszcze to muszę przemyśleć. Proszę nie mów nikomu.

Musiałam skłamać. Nie lubię kłamać ale musiałam w tym przypadku. Nie czekałam długo na odpowiedz:

Nie rozumiem cie w ogóle . Najpierw próbujesz 2 razy się zabić a teraz chcesz wyjechać?  Po co ? Dlaczego ? przeciez my cie tu potrzebujemy.JA CIE POTRZEBUJE.


Nie wiedziałam co mam mu odpisać wiec nie odpisałam. Zrobiło mi się strasznie przykro. 


Zrozumiałam wtedy ze muszę wrócić do domu. Zadzwoniłam  do Josh'a. Odebrał. Porozmawiałam z nim i w końcu się z nim pogodziłam. W końcu zrozumiałam ze mnie potrzebują...





KONIEC 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz