:D

niedziela, 29 września 2013

Rozdział 7


Rozpłakałam się jak małe   dziecko. Nie chciałam tego pisać ale musiałam .Musiałam jej to w końcu powiedzieć. Bolało mnie to strasznie. Kierowca patrzył na mnie ze współczuciem. Powiedziałam mu gdzie ma jechać. Do domu babci jechałam kolo 20 minut. Gdy dojechałam babcia stała  już w drzwiach. Siedziałam jeszcze chwile w taksówce .Zastanawiałam  się nad wszystkim. Czy Josh mi kiedyś wybaczy? Czy będzie tak jak kiedyś? W końcu zapłaciłam kierowcy i wysiadłam. Podeszłam do babci i przytuliłam ją. Wiedziałam ze tylko ona mi została. Jeżeli ją stracę nie będę miała już nikogo. Weszłyśmy do domu. Zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam zdjęcia.... Moje i Przemka. Babcia ich nie wyrzuciła. Czy ona w ogóle wie ze już nie jesteśmy razem? Czy ona wie co Ojciec mi zrobił? Chyba nie. Stanęłam na łóżku i zaczęłam ściągać zdjęcia z sufitu.Zawsze wieszam zdjęcia na suficie żeby potem było mi trudniej ściągać. Wszystkie potargałam. Chciałam zostawić jedno zdjęcia. Na którym byłam z Josh'em .Potargałam je.Nie mogłam na nie patrzeć. Za każdym razem gdy na nie patrzyłam bolało mnie jeszcze bardziej. Gdy już potargałam wszystkie zdjęcia położyłam się na łóżku i przeczytałam SMS'a od matki:

Kochanie nie mów tak.Doskonale wiesz ze musiałam jeździć do pracy. Proszę wróć do domu. Obiecuje ze będzie tak jak dawniej.

Odpisałam jej:

Jak dawniej ? Kur*w jak ma być jak dawniej skoro mój brat nawet się do mnie nie odzywa.Skoro przez własnego ojca straciłam osoby na których mi zależało? I ty mi mówisz ze będzie jak dawniej ? Może dla was będzie lepiej jeżeli w ogóle się nie pojawię w domu. Może beze mnie będzie jak dawniej.

Rzuciłam telefon na ziemie. Zdziwiłam się ze  jeszcze  się nie rozwalił. Wzięłam poduszkę przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać. Znowu do głowy przyszły mi te myśli. Zeszłam na dół i chciałam wziasc nóż. Ale była tam moja babcia wiec poszłam do sklepu. Kupiłam żyletkę. Weszłam do łazienki .Trzymałam żyletkę w ręce i płakałam. Chciałam zacząć się ciąć ale nie miałam odwagi. Bałam się. Wiedziałam ze beze mnie będzie wszystkim lepiej. Przybliżyłam żyletkę do reki i zaczęłam się ciąć. Bolało. Ale nie przestawałam. Gdy się obudziłam byłam w szpitalu...... Zobaczyłam rodziców,babcie ale Josh'a nie było. Zabolało mnie to i zaczęłam płakać. Nie chciałam widzieć nikogo oprócz Josh'a. Zapytałam ich dlaczego nie przyszedł. Powiedzieli ze do niego zadzwonili i stwierdził ze go nie obchodzi. Płakałam jeszcze bardziej.Kazałam im wyjsc. Krzyczałam ze chce zostać sama. Zostawili mnie samą. Wzięłam telefon i napisałam do Josh'a:

Widzę  ze nie obchodzi cie to ze chciałam się zabić. Po raz drugi. Widzę  ze za bardzo cie zraniłam i ze nie potrafisz mi wybaczyć. Przepraszam i proszę nie ran mnie tak bardzo. Wiem ze mnie nienawidzisz ale proszę nie zostawiaj mnie. Potrzebuje cie.Teraz i zawsze cie potrzebowałam. To tak strasznie boli. Chce odzyskać mojego starszego brata. Wiem ze pewnie i tak to masz w du*ie ale proszę przyjedz. Strasznie za tobą tęsknię. Wiem ze lepiej by było gdyby mnie nie było. Próbowałam wam dać spokój ale nie udało się. Nie udało się już po raz drugi. Przepraszam..... 
_____________________________________
Myślę ze następny rozdział dodam za 2,3 tygodnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz