:D

piątek, 18 października 2013

24

Czasem ludzie zachowują się tak jakbyśmy w ogóle nie istnieli  A  gdy czegoś potrzebują nagle cie zauważają...


Mówisz ze ja cie ranie. . A tak naprawdę nigdy nie pomyslales  co ja czuje gdy traktujesz mnie jak powietrze.


Czasem po prostu  nie wytrzymuje i mowie coś czego nie powinnam. Mowie za dużo słów które cie ranią. Przepraszam.


Co mam Ci powiedzieć ? Że już nie daje rady? Że brakuje mi Twojego uśmiechu ? Że nie mogę poradzić sobie z najprostszymi czynnościami? Że ciągle płacze, bo już tutaj nie wytrzymuje? Że ciągle myślę, że beze mnie wszystkim było by lżej? Że chciałabym cofnąć czas i wrócić do dni, gdy byłam tak bardzo szczęśliwa? Chciałabym powiedzieć Ci o wiele więcej, że Cie kocham, że jesteś dla mnie najważniejszy, że widząc Twoje zdjęcie serce rozpierdala się na milion kawałków, że potrzebuje Twojego wsparcia, jak nigdy indziej. Jesteśmy tylko ludźmi, znasz mnie dobrze i wiesz, że żałuje wielu rzeczy, że najpierw robię a później myślę, że nie potrafię tak dalej funkcjonować. Nie śpię, ciągle łzy cisną mi się do oczy, nie poznaje samej siebie. Kiedyś śmiałam się godzinami, uwielbiałam gdy mnie łaskotałeś , pamiętam wszystkie kłótnie, ale wiesz co jest najgorsze? Że nie chce mi się tu dalej żyć.. 




 Możesz mnie nie lubić,nie zabronię ci tego.Tylko proszę nie wymyślaj niestworzonych historii na mój temat.


Możesz wszystko - zmienić, zapomnieć, wybaczyć, powiedzieć, wykrzyczeć, wyznać, odejść. 
Tylko najpierw sam sobie odpowiedz czy tego naprawdę chcesz.



Mówicie ze ja prawie w ogóle nie płaczę  I Tu się mylicie. Zawsze gdy  ktoś nawet w żartach powie coś na mój temat przychodzę do domu zamykam się w pokoju i zaczynam płakać.




Tak idealnie uświadomił ją, że nic dla niego nie znaczy.

Tak idealnie bała się wymówić na głos, że odszedł.

Zabolało.Nawet nie wiesz jak bardzo .
Skończyło się coś czego właściwie nie było,
ale Ciebie przecież to nie obchodzi, nie wiesz, że cierpię .
Nie wiesz, ze analizuje każda rozmowę i szukam w niej chwili gdy mnie doceniałeś.
Tylko tyle mi pozostało .




Któregoś dnia poznasz chłopaka,
który będzie Cię strasznie kochał i wtedy zadasz sobie pytanie 
- czemu przedtem zmarnowałam tyle czasu,
wzdychając do tego egocentrycznego palanta.


- Ty płaczesz?
- Tak
- Dlaczego?
- Zostawiłem dziewczynę, która oddałaby za mnie życie..
- I co?
- I oddała..




Mówią, żeby nigdy nie żałować znajomości z osobą,
przez którą było się szczęśliwym. Chuja prawda.
Należy żałować każdej wspólnie spędzonej sekundy,
bo gdy to odejdzie to zostajesz kurwa z niczym,
totalnie rozjebanym światem i osobowością.


Długo się nie widzieliśmy. a ja się zmieniłam.
Stałam się dziewczyną od której chłopaki nie mogą oderwać oczu.
I właśnie wczoraj przechodziłam obok ciebie,
zacząłeś gwizdać i mówić 'ulala'. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Nie poznałeś mnie. Z gracją się odwróciłam. Uśmiechnęłam się tym uśmiechem,
którym obdarzałam tylko ciebie. Zaniemówiłeś. Twarz ci dziwnie pobladła.
A więc jednak przypomniałeś sobie kim jestem.
Odwróciłam się na pięcie i poszłam przed siebie.
Słyszałam słowa twoich kumpli ' znasz ją ? ! ' -milczałeś. Byłam z siebie dumna.



Kiedyś wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym czujesz, że już zapomniałaś.
Zamknęłaś za sobą pewien rozdział życia i brniesz do przodu.
Budujesz wszystko na nowo. Starasz się. Uśmiechasz.
Zaczynasz wierzyć, że rzeczywiście jest już coraz lepiej.
Ale wystarczy tylko ułamek sekundy, słowo, spojrzenie,
byś zrozumiała, że przez ten cały czas tylko oszukiwałaś siebie.



Nie odzywał się przez tydzień. Dzwoniłam nie odbierał,pisałam nie odpisywał. Po 2 dniach napisał mi SMS'a ze z nami koniec. Załamałam się. Postanowiłam ze się zmienię. Zaczęłam biegać. Nie pomagało. Wiec zaczęłam mniej jeść. Codziennie rano stawałam na wadze z myślą ze trochę schudłam. Po 2 miesiącach  udało mi się. Pewnego dnia obudziłam się z myślą ze  może się coś zmieni. Gdy wchodziłam do szkoły zobaczyłam Ashton'a przy swojej szafce. Przeszłam obok niego nie odzywając się. Gdy otworzyłam swoją  szafkę dziwnie na mnie popatrzył. Zapytał czy jestem nowa. Uśmiechnęłam się tylko i na niego popatrzyłam. W tym momencie trzasnął drzwiczkami od szafki,złapał plecak i wyszedł.Wtedy uświadomiłam sobie ze mnie rozpoznał.Nie rozumiałam dlaczego tak zareagował. Wzięłam książki z szafki i zamknęłam  ją. Gdy wchodziłam do klasy zobaczyłam ze go nie ma. Wszyscy na mnie  jakoś dziwnie patrzyli.Nie wiedziałam o co im chodzi. Gdy usiadłam do swojej ławki,podszedł do mnie jego przyjaciel. Zapytał czy wiem. Nie odpowiedziałam mu nic.Wtedy powiedział mi ze Ashton się wyprowadza. Udawałam ze mnie to nie obchodzi. Na lekcji nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o Ashton'ie.Gdy zadzwonił dzwonek poszłam do dyrektorki (mojej cioci) zeby mnie zwolniła. Na początku nie chciała się zgodzić ale potem mnie zwolniła. Gdy tylko wyszłam ze szkoły zadzwoniłam do Ashton'a nie odbierał. Wiedziałam ze nie ma go w domu. Pomyślałam trochę i przypomniałam sobie nasze ulubione miejsce. Pobiegłam tam. Nie było to daleko. Gdy już byłam na miejscu zobaczyłam go siedzącego na moście. Podeszłam do niego  i usiadłam obok. Siedzieliśmy 15 minut w ciszy. Zapytał mnie dlaczego się zmieniłam .Nie wiedziałam jak mu odpowiedzieć. W końcu mu wszytko opowiedziałam. Przeprosił mnie za to,ale ja wiedziałam ze to nie jego wina .Zapytałam kiedy wyjeżdża. Chyba go to zabolało bo  z oczu poleciało mu kilka łez. Powiedział ze za 3 dni. Zrobiło mi się przykro. Teraz dopiero uświadomiłam sobie, ze on dalej mnie kocha i ze zerwał ze mną tylko  dlatego ze bał się powiedzieć ze wyjeżdża. Przytuliłam go i powiedziałam ze możemy przeciez zostać przyjaciółmi. Nie wiem jak będzie ale nie chce go stracić. Wiedziałam ze już możemy się nie zobaczyć. Pocieszałam go a sama miałam ochotę płakać... 

*3 dni później*     

Ashton ma samolot o 15.00 wiem ze muszę się z nim pożegnać,ale nie mam ochoty tam iść. Boje się ze go nie zobaczę. Musze jechać na lotnisko,chociaż wiem ze będę płakać.

Godzina 14.30:
Jesteśmy już na lotnisku. Zaraz będzie najtrudniejszy moment.Musze się z nim pożegnać. Będę za nim tak cholernie tęsknic. 

Godzina 15.00:
Ashton właśnie odleciał. Obiecaliśmy sobie ze będziemy do siebie dzwonic i nawet może w wakacje do niego pojadę. Bardzo mi go będzie brakować. Kiedyś byliśmy para ,a teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi... 



Napisałam takie mini opowiadanie :D. Mam nadzieje ze się podoba.A co do tamtego opowiadania 
to niedługo dodam. :D Jakbyście chcieli więcej takich opowiadań piszcie w komentarzu :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz